Gra w szczerość
Możesz mnie prosić o obietnicę
obiecam – złamać mogę
O prawdę spytać
proszę mogę skłamać
O Bogu opowieści chcesz
Już w tej chwili mówię
o jego brwiach boskich
O śmierci też mówić dużo bzdurnie
krzyczeć płakać pogrzebywać
I o nasze dziś mnie spytać możesz
odpowiedzi poszukaj w sobie
Lecz o jutro mnie nie pytaj
bo nie wiem jeszcze
czy w ogniu utonę
czy w wodzie spłonę

Grzegorz Przemyk
Rośnie nam poeta. Tak ocenił wiersze młodego licealistę Grzegorza Przemyka poeta ks. Jan Twardowski. Niestety, nie urósł nam. W dniu 14 maja 1983 r. w szpitalu w Warszawie, zmarł Grzegorz Przemyk, syn poetki i działaczki opozycyjnej Barbary Sadowskiej. Dwa dni wcześnie po bestialskim skatowaniu przez trzech milicjantów w komisariacie przy ul Jezuickie. Rany wewnętrzne, zmasakrowanie jamy brzusznej, było tak straszne, że nie mógł przeżyć.
To okrutne morderstwo, miało być zemstą i przestrogą. Przestrogą dla innych matek. Można było ukarać Panią Sadowską, ale zabicie jej dziecka, powinno odstraszyć inne matki. Tak uważali twórcy stanu wojennego. Ta zbrodnia, to jedna z wielu w stanie wojennym. Jedna z wielu, ale najbardziej wyrafinowana i okrutna, podła. Dokładnie obmyślana i precyzyjnie wykonana.
Dziś mija 42 rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.