11 procent pracujących Polaków należy do związków zawodowych. Mniej, aniżeli w Polsce, związkowców jest na Litwie, we Francji i w Estonii. Gdzie najwięcej? W krajach, w których stopa życiowa jest wysoka. W Finlandii, w Szwecji, w Danii i Norwegii. W tych krajach do związków zawodowych należy ponad połowa pracujących. W Finlandii i w Szwecji nawet ponad 70 proc. Średnia unijna to ok. 25 proc. Polskie 11 proc. wygląda słabo i jest powodem do niepokoju. Spadek liczby związkowców zauważalny i odczuwalny był nieomal w całej Europie w latach dziewięćdziesiątych, dziś na szczęście można mówić o stabilizacji, a nawet w kilku przypadkach (np. Włochy) mamy do czynienia ze wzrostem liczby osób należących do związków zawodowych. Z reguły w byłych krajach socjalistycznych związkowców jest mało, ale są też odstępstwa od niej. W Chorwacji i w Rumunii to ponad 35 proc. pracujących.

Dlaczego w Polsce jest tak, jak jest, czyli kiepsko? Przyczyn jest wiele, nie zamierzamy teraz o tym pisać (więcej napiszemy w BIS-ie). Dlaczego jest kiepsko, skoro wszystkie badania przeprowadzane w końcu przez firmy bynajmniej nie sympatyzujące ze związkami zawodowymi dowodzą, że wielkość uzwiązkowienia przekłada się na wysokość płac. Badania dowodzą też, że w firmach, gdzie spada liczba związkowców, spada wysokość zarobków. Nie dotyczy to tylko Polski, tak się dzieje w Europie i na całym świecie. Eksperci z amerykańskiej The Century Foundation przygotowali symulacje, z których wynika, że różnice w zarobkach pomiędzy pracowników firm uzwiązkowionych i nieuzwiązkowionych, są duże. Dla przykładu sięgają od 14 procent w branży sprzedaży do nawet 40 procent wśród pracowników branży budowlanej.

Jedną z przyczyn, dla których pracownicy nie wstępują do związku zawodowego, jest obawa przed reakcją pracodawcy. Wielokrotnie słyszeliśmy od potencjalnych związkowców sugestie, że zapisaliby się, ale jaką mają gwarancję, że przełożeni nie dowiedzą się o tym. Taka gwarancja istnieje. Nowe przepisy zawarte w Ustawie o związkach zawodowych ją dają. Pracodawca nie ma już dostępu do imiennej listy członków związku – taką listę może otrzymać tylko sąd. A co ze składką członkowską, która jest potrącana z wynagrodzenie pracownika? Przecież na jej podstawie można zidentyfikować związkowca. Składka nie musi być potrącana przez pracodawcę. To sam związkowiec może ją przekazywać na konto związku. Pracodawca się dowie, że ktoś należy do związku zawodowego tylko wówczas, gdy związkowiec sobie tego zażyczy (zwykle w przypadku konfliktu z pracodawcą). Tak naprawdę od chwili pozytywnej zmiany w Ustawie o związkach zawodowych, istnieje możliwość zakładania i prowadzenia działalności przez związki zawodowe online. Pierwsze doświadczenia już są. Związki zawodowe, zawsze to powtarzaliśmy, nie mogą pozostawać w tyle za pracodawcami, u których funkcjonują. Muszą postępować podobnie, w tym przypadku poważnie korzystać z internetu.

(F.S)